4 maja, 2024
Wywiad na temat ambicji politycznych rumuńskiego prezydenta Klausa Iohannisa po zakończeniu drugiej kadencji, znaczenia Iohannisa dla mocarstw zachodnioeuropejskich, jego pozycji na tle polityków z Krajów Bałtyckich ubiegających się o stanowiska w NATO i UE, a także tego, jaki stosunek mają do niego Rumuni oraz różne bloki polityczne obecne w rumuńskiej polityce.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przemawia podczas Kongresu Europejskiej Partii Ludowej 2024 (Źródło: YouTube)

Georgi Markow, Radio Bułgarskie (BNR)

W dniu 7 marca 2024 r., w ramach popołudniowego bloku komentarzy „Coś więcej” na antenie kanału Horyzont bułgarskiego radia, prowadzący Georgi Markow przeprowadził wywiad z Władimirem Mitewem, redaktorem rumuńskiej sekcji Radia Bułgaria, na temat ambicji politycznych rumuńskiego prezydenta Klausa Iohannisa po zbliżającym zakończeniu jego drugiej kadencji. Rozmowa odbyła się podczas drugiego dnia forum Europejskiej Partii Ludowej w Bukareszcie – było ono wyraźnym znakiem poparcia dla Klausa Iohannisa, który jest kluczową postacią w rumuńskiej partii członkowskiej EPL, Partii Narodowo-Liberalnej. 

Władimir Mitew wyjaśnił, że Klaus Iohannis cieszy się zaufaniem zachodnioeuropejskich potęg, a jednocześnie pochodzi z kraju we wschodniej części NATO i UE, co może dać mu pewne korzyści na stanowiskach wschodnioeuropejskiego kandydata na sekretarza generalnego NATO, europejskiego komisarza ds. obrony lub wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. Na tle kandydatów z krajów bałtyckich, prawdziwych jastrzębi w sprawie Rosji, wydaje się on politykiem bardziej umiarkowanym. Rozmowa dotyczyła również niezadowolenia elit wschodnioeuropejskich z postawy zachodnich Europejczyków wobec nich, a także stosunku Rumunów do Iohannisa. Na koniec Władimir Mitew dokonał krótkiego przeglądu wyłaniających się bloków w rumuńskiej polityce i ich stosunku do Klausa Iohannisa.

Kongres Europejskiej Partii Ludowej, który odbył się w Bukareszcie, był pełen oczekiwań nie tylko dla partii członkowskich Europejskiej Partii Ludowej, ale także dla elit politycznych w Bukareszcie, ponieważ spotkanie to odbyło się w ważnym w Rumunii roku wyborczym. Myślę o roku 2024. Czy nadzieje te zostały spełnione i o jakie konkretnie wsparcie zabiegali przedstawiciele największej europejskiej rodziny politycznej? Odpowiedzi na te i inne pytania poszukamy w studiu z naszym kolegą Władimirem Mitewem z rumuńskiej redakcji Radia Bułgaria. Wiecie, że od lat śledzi on procesy życia politycznego i publicznego w Rumunii. Dzień dobry.

Dzień dobry.

Tak więc, gdy tylko ogłoszono, że Kongres Europejskiej Partii Ludowej odbędzie się w Bukareszcie, rumuńscy eurodeputowani powiedzieli, że to forum jest uważane za znak solidarności Unii Europejskiej z Rumunią i krajami, które znajdują się w pobliżu Ukrainy, gdzie toczy się rozpętana przez Rosję wojna. W jakim stopniu oczekiwania rumuńskiej elity politycznej  wobec tego forum EPL były uzasadnione?

Widzimy, że na poziomie symbolicznym to wydarzenie z pewnością ma pewne znaczenie. Przyjęto deklarację wyrażającą poparcie dla pełnego przystąpienia Rumunii do strefy Schengen. Teoretycznie powstał więc dokument, którym rumuńska elita polityczna może się pochwalić. Dokument ten został również zatwierdzony przez stronę austriacką.

Myślę jednak, że najważniejszą kwestią jest to, że wybór Bukaresztu jako lokalizacji jest związany z postacią Klausa Iohannisa, który w tym roku kończy swoją drugą kadencję, a zatem pełnił urząd prezydenta Rumunii przez 10 lat. Najwyraźniej Iohannis ma jakieś ambicje polityczne lub próbuje ubiegać się o ważne stanowisko. I moim zdaniem jest to kierunek, w którym powinniśmy przede wszystkim szukać odpowiedzi na twoje pytanie: o kapitał polityczny i symboliczne wsparcie, które Iohannis otrzymuje jako gospodarz.

Wspomniał Pan, że prezydent Iohannis jest, że tak powiem, głównym beneficjentem tego forum pod względem kapitału politycznego. Niedawno ogłoszono również, że będzie on kandydował na sekretarza generalnego NATO. Czy wiadomo, jakie są ambicje polityczne prezydenta Iohannisa teraz, po zakończeniu jego kadencji, i jakie są jego możliwości, cechy, zasługi, aby zająć teraz wyższe stanowisko na szczeblu europejskim? To znaczy w nowym kierownictwie nowej Komisji Europejskiej.

Istnieją różne opinie na temat tego, czy naprawdę realistyczne jest, aby Iohannis został na przykład sekretarzem generalnym NATO. Wiemy, że Mark Rutte jest głównym kandydatem na to stanowisko. Ma on poparcie krajów Europy Zachodniej. Jeśli się nie mylę, Wolna Europa Rumunia napisała, że dwudziestu z trzydziestu jeden członków NATO w ten czy inny sposób popiera Marka Rutte.

Wiadomo jednak, że wschodnia część NATO wydaje się mieć własne zdanie i własną interpretację wydarzeń. Być może właśnie dlatego rola Iohannisa staje się ważniejsza. 

Należy pamiętać, że rządy Iohannisa w Rumunii wiązały się ze zwrotem w kierunku Europy Zachodniej. Polska i Rumunia były do tego czasu sobie bliskie, na porównywalnym poziomie, ale po tym, jak Iohannis został prezydentem, do władzy w Rumunii doszedł Dacian Ciolos i inne postacie, które były bliżej Europy Zachodniej. Do Rumunii zaczęło napływać wiele zachodnioeuropejskich inwestycji. Można więc przyjąć pewne założenie, że Klaus Iohannis jest akceptowany przez zachodnioeuropejskich polityków. I być może są to powiązania, za którymi stoi zbudowane przez lata zaufanie i które mogą mieć jeszcze dalsze znaczenie.

Kiedy mówimy o ambicjach politycznych obecnego prezydenta Rumunii, nie mogę nie zapytać, jak dokładnie wyglądają te ambicje polityczne. Analitycy łączą je obecnie ze stanowiskiem sekretarza generalnego NATO lub przyszłego unijnego komisarza ds. obrony. To drugie stanowisko jest projektem, który obecna szefowa KE Ursula von der Leyen ogłosiła niedawno. Jak dokładnie wyglądają te ambicje polityczne w kontekście publikacji Politico, zgodnie z którymi kraje wschodniej części NATO i Unii Europejskiej chcą mieć, większy udział w dystrybucji stanowisk kierowniczych w zachodnich strukturach międzynarodowych?

Tak, rzeczywiście, ogłoszono potencjalnych kandydatów z krajów bałtyckich. Jeśli się nie mylę, potencjalnym kandydatem na stanowisko komisarza ds. obrony mógłby być również Radosław Sikorski. W jaki sposób Iohannis mógłby być przydatny w tym przypadku?

Być może powinienem pamiętać, że w pewnym momencie w trakcie wojnie na Ukrainie znów doszło do podziału między Polską a Rumunią. Chodzi mi o to, że Polska zajęła bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie wsparcia wojskowego dla Ukrainy, podobnie jak Wielka Brytania. Tymczasem Iohannis odwiedził Kijów razem z przywódcami Niemiec, Francji i Włoch. Są to kraje Europy Zachodniej, które są jednymi z największych inwestorów zagranicznych w Rumunii. W rzeczywistości nawet wtedy Iohannis odegrał pewną rolę dyplomatyczną – pokazał, że kraje Europy Zachodniej mają również wsparcie ze strony wschodniej części Unii Europejskiej. I być może ma to znaczenie również w tym przypadku, ponieważ kraje bałtyckie mają ostrzejsze stanowisko wobec Rosji. A Europa Zachodnia tradycyjnie miała całkiem dobre stosunki gospodarcze z Rosją aż do czasów przed wybuchem tej wojny. Być może więc Iohannis jest postacią, która jest do zaakceptowania – z jednej strony pochodzi ze Wschodu, z drugiej strony ma zaufanie krajów Europy Zachodniej, co widać na forum EPP w Bukareszcie.

Wydaje się jednak, że w niektórych krajach Europy Wschodniej istnieje poczucie uprzedzeń wobec nich ze strony wielkich mocarstw zachodnioeuropejskich. To pytanie można również zadać w kontekście tego, co powiedziałem – jak prawdopodobne jest, że prezydent Rumunii zostanie w przyszłości sekretarzem generalnym NATO lub komisarzem ds. obrony w nowej Komisji Europejskiej, gdy zostanie ona utworzona po wyborach?

Przez długi czas istniał podział na starą i nową Europę. Nowa, środkowa i wschodnia Europa to region, gdzie funkcjonują wpływy Europy Zachodniej, ale też wpływy USA, Rosji i innych miejsc. Istnieją oczywiście pewne różnice pod względem natężenia i charakteru tych wpływów, a także ogólnej charakterystyki krajów w naszym regionie w porównaniu z tymi w Europie Zachodniej. Zwłaszcza my, jako Bułgarzy i Rumuni, możemy prawdopodobnie zastanowić się, dlaczego, skoro słusznie mamy należeć do strefy Schengen, postawiono przed nami nowe warunki. Ten problem zaufania i różnic wyraźnie istnieje i musi zostać przezwyciężony. Czy sama tylko nominacja kogoś takiego jak Iohannis mogłaby teoretycznie przezwyciężyć ten problem? Prawdopodobnie nie.

Do tej pory mówiliśmy o prezydencie Klausie Iohannisie jako o postaci, która potencjalnie spełnia oczekiwania zachodnioeuropejskich potęg w Unii Europejskiej, reprezentując kraj Europy Wschodniej. A jak Rumuni oceniają dwie kadencje swojego obecnego prezydenta?

Miałem okazję być w Rumunii, w Bukareszcie, kiedy Iohannis został wybrany na pierwszą kadencję w 2014 roku. Jego zwycięstwo było wynikiem bezprecedensowej mobilizacji. Pamiętam radosne tłumy w centrum Bukaresztu, kiedy wygrał, pod hasłami „Inny rodzaj polityka” i „Rumunia dobrze wykonanej pracy”. Wykorzystał swój kapitał symboliczny jako Niemca z pochodzenia, gdyż Niemcy cieszą się w Rumunii bardzo dużym szacunkiem.

To, co wydarzyło się później, wiele osób w Rumunii opisuje jako rozczarowanie. Krytykuje się, że za jego czasów korupcja znacznie wzrosła. Krytykuje się, że po prostu nie zrobił nic znaczącego, nie miał żadnej własnej ważnej inicjatywy politycznej. Krytykuje się go też za słabą komunikację. Kiedy pozbiera się to wszystko, jego poparcie jest obecnie dość niskie. Widziałem raporty, które mówią, że wskaźnik poparcia dla niego wynosi 20%, ale są też takie, gdzie jest on jeszcze niższy.

Nie powinniśmy się więc dziwić, że prowadzone są również dochodzenia w sprawie niektórych aspektów jego pracy jako głowy państwa – na przykład domu, który miałby remontować w tej za pieniądze państwowe, pałacu, w którym zamieszka po opuszczeniu urzędu w Pałacu Cotroceni, czy jego lotów, które, o ile nam wiadomo, odbywają się z prywatnymi firmami i za kwoty, które nie są obecnie odtajnione.

Wspomnieliśmy już naszym słuchaczom, że rok 2024 będzie ważnym rokiem wyborczym dla Rumunii. Oprócz wyborów do Europarlamentu, Rumunia będzie wybierać władze lokalne, parlament i prezydenta. To skomplikowane. Poproszę o krótkie nakreślenie politycznego obrazu. Jak sądzisz, jakie są obecnie główne bloki polityczne w kraju, które być może już stopniowo zaczynają zdobywać zaufanie wyborców? I co te bloki polityczne sądzą o spuściźnie pozostawionej przez obecnego prezydenta? Ponieważ to z kolei określi, którzy kandydaci zostaną nominowani w wyborach prezydenckich.

Widzimy, że w rumuńskiej polityce pojawiło się kilka bloków. Jednym z nich jest dosłownie blok Klausa Iohannisa. Jest to sojusz Partii Socjaldemokratycznej i Partii Narodowo-Liberalnej, które są obecnie u władzy. Oczywiście obie liczą na to, że będą europejską opcją dla Rumunii. Mają poparcie, co widzimy na poziomie europejskim na forum, które odbywa się w tej chwili. I może to będzie ich gra. Będą wzywać: kto nie chce głosować na nacjonalistów czy skrajną, powinien głosować na stabilność, bo za tym opowiada się Iohannis – za stabilnością w obliczu wojny na Ukrainie.

Istnieje blok partii narodowych, “suwerennościowych”, który jest niejednorodny. Ma dominującą partię – Sojusz na rzecz Unii Rumunów, ale są też inne małe partie, które czasami zgadzają się z tą dużą partią, a czasami się rozdzielają. Partie w tym bloku mają różne wewnętrzne spory, ale jest to ogólnie rzecz biorąc opcja krytyczna wobec Europy, akcentująca suwerenność Rumunii. Oni są siłą, która jest przeciwko Iohannisowi. Wykorzystują każdą okazję, by go krytykować.

Jest jeszcze trzeci blok, który również jest niejednorodny. Generalnie są to ludzie, którzy mogą nie być do końca zadowoleni z tendencji Iohannisa, ale nie są też po stronie jego prawicowych krytyków. W tej chwili, ogólnie rzecz biorąc, jest to trend, który polega na zjednoczeniu Unii Ocalenia Rumunii, która jest partią Macrona, ludzi Ludovica Orbana, który jest konserwatywnym politykiem, i ludzi Traiana Băsescu, którzy są unionistami (tj. Zwolennikami połączenia Rumunii i Mołdawii). 

Ogólnie rzecz biorąc, nic jeszcze nie zostało przesądzone w kwestii tego, jak będą ewoluować procesy w życiu politycznym Rumunii. Zaprosimy zatem wkrótce ponownie do śledzenia procesów w sąsiednim kraju. Dziękuję! Tak skomentował to kilka minut temu mój kolega z rumuńskiej redakcji Radia Bułgaria, Wladimir Mitew. Wspólnie z nim próbowaliśmy przeanalizować, jakie były oczekiwania Bukaresztu wobec kongresu Europejskiej Partii Ludowej, który odbył się w stolicy Rumunii i czy były one uzasadnione. Było to forum partyjne, z którym, jak również dowiedzieliście się z rozmowy z Władimirem Mitewem, rumuńscy politycy wiązali naprawdę wielkie nadzieje.

Zdjęcie: Klaus Iohannis (źródło: Europejska Partia Ludowa)

Subskrybuj kanał bloga Most Przyjazni na YouTube, gdzie zamieszczane są kolejne wywiady wideo i audio! Blog można również śledzić na Facebooku i Twitterze. Jego kanał na Telegramie znajduje się tutaj.

About Author


Discover more from Most Przyjaźni

Subscribe to get the latest posts to your email.

Leave a Reply

Discover more from Most Przyjaźni

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading