

”Wyruszyliśmy w podróż, ale droga jest wewnątrz jest…” (wersety: Dimitar Voev)
Intro
W marcu 2023 roku stosunki bułgarsko-rumuńskie zostały podniesione przez oba państwa do rangi partnerstwa strategicznego. Zbiegło się to w szczególny sposób z moim własnym wejściem w nowy etap życia społecznego i zawodowego w przestrzeni bułgarsko-rumuńskiej. Mój przewód doktorski w tematyce współczesnej literatury irańskiej na Uniwersytecie Sofijskim zakończył się absolutorium z prawem do obrony pracy. Zostałem korespondentem Radia Rumunia w Bułgarii. Podpisałem nowy kontrakt jako redaktor sekcji rumuńskiej Radia Bułgaria, tym razem na pełny etat.
Tak więc historie, które rozwijały się powoli przez ostatnie lata, znalazły swoje zamknięcie. Naturalnie w takim momencie chcę dokonać przeglądu działań już wykonanych, jak i stworzyć plan przyszłych działań. Mam poczucie, że długi okres prób, niepokoju i stagnacji od śmierci mojej matki dał mi pewne doświadczenia i koncepcje, dzięki którym mogę lepiej zrozumieć siebie i świat oraz to, jak zachodzą w nas zmiany.
Tym artykułem dokonam przeglądu głównych kierunków mojej twórczości, ze szczególnym uwzględnieniem bloga Most Przyjaźni i spróbuję określić drogę rozwoju. Być może tekst ten będzie brzmiał momentami jak sprawozdanie/świadectwo, szczera wypowiedź. Wyobrażam sobie jednak, że może to być sposób zarówno na otwarcie się na czytelników bloga, jak i być może osiągnięcie lepszej wewnętrznej organizacji moich myśli.
Kiedy ktoś robi media, zwłaszcza media, które, mam nadzieję, trudniej wpasować w wąskie ramy polityczne, Bułgarzy i Rumuni zawsze pytają: “Kto za to płaci?”. Ja rozwijam swoje blogi jako niekomercyjne, nienastawione na zysk media właśnie z powodu tego silnego piętna, jakim nasze społeczeństwa obarczają głosy, z którymi się nie zgadzają.
W Bułgarii każda próba nowej inicjatywy oddolnej jest niestety przechwytywana przez Bułgarską Partię Socjalistyczną lub Demokratyczną Bułgarię, gdy nabiera rozpędu i staje się duża. W Rumunii wszędzie mówi się o tzw. tajnych służbach i zawsze sugeruje się, że są w przeciwnym obozie. Tymczasem służby z definicji są wszędzie, nie tylko w nurcie liberalnym czy konserwatywnym.
Tym krótkim wstępem mam nadzieję wyjaśnić, dlaczego przez tyle lat trudno było wypracować bułgarsko-rumuńskie media z własną podmiotowością. Jest to trudne również z wielu innych powodów niż polityczne. Jest nieufność między ludźmi, jest kryzys w branży dziennikarskiej, jest wojna między potężnymi strukturami finansowymi i politycznymi na Ukrainie, w regionie i w USA. A naszym społeczeństwom trudno jest wypracować pojęcia i doświadczenia, które pozwolą nadać sens tym zmianom.
W tych warunkach za sukces uważam to, że podążam własną drogą, że mam własne koncepcje. Mam też nadzieję, że to, co robię, jest przydatne dla wszystkich.
Blog bułgarsko-rumuński
19 września 2023 roku blog Most Przyjaźni będzie obchodził ósmy rok swojego istnienia. Po zmianach – rejestracji domeny friendshipbridge.eu i przejściu na korzystanie z wtyczek, jest pełnokrwistą platformą transgraniczną, z nowoczesnym designem, obecną w wielu serwisach społecznościowych i posiadającą partnerów międzynarodowych.
Nadal postrzegam blog jako moje internetowe alter ego, coś, z czego się uczę, o co dbam i z czym się rozwijam. Obecnie na stronie znajduje się 1500 artykułów w 10 językach (angielski, rumuński, bułgarski, polski, włoski, niemiecki, duński, chorwacki, chiński, perski). Na Facebooku blog ma ponad 1775 obserwujących. Ma 172 followersów na Twitterze, 201 subskrybentów nowych artykułów przez e-mail i na WordPressie, 49 subskrybentów na platformie Substack.
Most Przyjaźni jest jednym z niewielu bułgarskich mediów, które piszą o podniesieniu stosunków bułgarsko-rumuńskich do rangi partnerstwa strategicznego. To także miejsce, w którym spotyka się bułgarska i rumuńska wiedza z zakresu stosunków międzynarodowych. Ponadto zajmuje się tematami niszowymi, takimi jak bułgarsko-rumuńskie wydarzenia promujące transgraniczne stosunki międzyludzkie, podejmuje tematykę życia kulturalnego w Bułgarii i Rumunii, modelu gospodarczego w obu krajach itp.
Wśród partnerów Mostu Przyjaźni są rumuńskie media Press Hub, wydawane przez Freedom House România, polski projekt Rozmowy Transgraniczne (Cross-Border Talks), wydawane przez Fundację Naprzód oraz niektóre media bułgarskie, z którymi zawarłem umowy o wzajemnym przedruku artykułów, takie jak Arena Media z siedzibą w Ruse i portal kulturalny Urban Magazine z siedzibą w Warnie.
W październiku 2022 roku wziąłem udział w konferencji niezależnych artystów i aktywistów we Frankfurcie nad Odrą i Słubicach, którzy stworzyli wspólnotę miast bliźniaczych w UE położonych po dwóch stronach dzielących je granic. W tym roku blog wspierał badaczkę z Rumunii i dziennikarkę z Polski, które badały transgraniczne realia w rejonie Ruse-Giurgiu oraz specyfikę bułgarskiego życia politycznego i społecznego.
Informacje zwrotne od niektórych czołowych bułgarskich ekspertów ds. Rumunii, starszego pokolenia, potwierdzają wrażenie, że Most Przyjaźni mógł rzeczywiście wprowadzić pewne pozytywne zmiany w stosunkach bułgarsko-rumuńskich i w sposobie, w jaki każdy z tych dwóch narodów myśli o drugim. Z drugiej strony, zaproszenie Radia Romania do objęcia funkcji korespondenta w Bułgarii odbieram jako znak zaufania i uznania, że odgrywam pozytywną rolę w relacjach również z perspektywy rumuńskiej. Wygląda na to, że blog rzeczywiście służy jako pomost. I to dobrze, bo oba kraje zbytnio myślą w kategoriach narodowo-centrycznych, a część ich mieszkańców pozostaje niepotrzebnie powściągliwa i podejrzliwa w kontaktach z sąsiadami z drugiej strony rzeki. Jest to również znak, że o wiele więcej ludzi, towarów i idei musi przejść przez most, aby dynamiczna tożsamość bułgarsko-rumuńska mogła się rozwijać.
Filozofia stosunków bułgarsko-rumuńskich i regionalnych
Wspomnienie słowa “filozofia” i próby rozmowy o abstrakcyjnych wartościach często wywołują w Bułgarii niechęć, zakłopotanie lub śmiech. Bułgarzy są ludźmi bezpośredniego doświadczenia. Pracują z tym, co mogą posmakować, dotknąć, strawić i z tym, co ma kontekst. Jedną z trudności bułgarskiej integracji z UE jest właśnie różnica między społeczeństwami zachodnioeuropejskimi opartymi na takich pojęciach jak “społeczna konstrukcja rzeczywistości” a specyficzną bułgarską peryferyjnością, naznaczoną przez Baj Ganiów (orientalnych Bułgarów), którzy sprowadzają wszystkie złożone idee zmian do praktyk konsumpcyjnych, do tak zwanego “wnoszenia i wynoszenia uczty” (vkarvane i izkarvane na praznika – wyrażenie, które w języku bułgarskim może mieć również konotację seksualną).
Kolejną specyfiką Bułgarii, przynajmniej w moim odczuciu, jest tzw. statyczna tożsamość, trauma bułgarskiej socjalizacji. Jednostce narzuca się jedną rolę i nie pozwala na ewolucję na przestrzeni lat. Jeśli kiedyś opublikowałeś artykuł w “Dumie”, gazecie Bułgarskiej Partii Socjalistycznej, jesteś komunistą na całe życie. Jeśli miałeś kontakt z Czerwonym Domem Kultury i Debat lub Centrum Strategii Liberalnych, jesteś “sorosistą”. Albo jesteś jednym z dzieci kapitana Granta (czyli bierzesz pieniądze od zachodnich fundacji), albo jesteś “watnikiem” i rusofilem, bo wywieszasz flagę narodową i słuchasz podcastów różnych lokalnych krytyków Zachodu. Dwie wielkie tendencje w społeczeństwie bułgarskim – tzw. nowe i tzw. stare służby, tzw. sorosowcy i tzw. orbaniści, tzw. trumpiści i tzw. bidenowcy walczą ze sobą i starają się nawzajem zdominować na tle kryzysu demograficznego i statystyk, że Bułgarzy są najbiedniejszymi, najbardziej skorumpowanymi i najnieszczęśliwszymi ludźmi w UE, a nawet na świecie.
Nie zdajemy sobie sprawy, że gdy zinternalizowaliśmy statyczną tożsamość, zinternalizowaliśmy traumę i zamiast podjąć wysiłek, by ją przezwyciężyć, spędzamy życie na odtwarzaniu jej, narzucaniu innym i przeżywaniu na okrągło od nowa. Sens życia sprowadza się do akumulowania władzy. Wydaje nam się, że dominujemy nad kimś lub czymś, odpłacając za złe uczynki z przeszłości, ale w rzeczywistości nasza trauma, nasza statyczna tożsamość dominuje nad nami poprzez nasz akt dominacji nad innymi. Im więcej władzy gromadzą różne tendencje w społeczeństwie bułgarskim nad nami jako jednostkami, tym bardziej pozostajemy odizolowani i niezrozumiani w pozostałych krajach europejskich. Z kolei ich przedstawiciele wydają się być zainteresowani tylko nami, dopóki nie ustalą, kto w naszej polityce jest dobry, a kto zły, dlatego ewentualne włączenie do niej osób z zewnątrz nie zmienia w niczym jej cech. Obce interesy wydają się nie być zainteresowane podniesieniem całego społeczeństwa na wyższy poziom, raczej zanurzają się w naszych sprzecznościach i uczestniczą w naszej kulturze porażki.
Blog Most Przyjaźni rozumie, że problemem Bułgarii nie jest ani “Zachód”, ani “Wschód”, ale nasza statyczna tożsamość, nasza niezdolność do włączenia się w światowe tendencje rozwojowe, do uczestniczenia w globalnych trendach i prądach myślowych. Zamiast rozwijać myślenie charakterystyczne dla centrum systemu światowego, myślenie charakteryzujące się samokrytyką, refleksyjnością, transformacją, inkluzywnością itd. wolimy podporządkować się temu czy innemu wielkiemu imperialnemu bratu i być jego podwykonawcą w kraju i w regionie, dominując i traumatyzując się wzajemnie z innymi młodszymi braćmi innych wielkich braci. W ten sposób nasz region po prostu nie może wyrosnąć z narzuconej sobie podrzędnej i zależnej statycznej tożsamości.
Na czym zatem polega zmiana w Europie Południowo-Wschodniej?
Dla mnie zmiana nie polega na działaniu przeciwko komukolwiek, ale otwarciem na wszystkich. Zmiana może czerpać doświadczenie i energię z całego świata, wszystkich jego regionów i sprzeczności. Nie jest walką o dominację z wrogiem. To bolesna przemiana wewnętrzna, w której stopniowo znikają zasoby statycznej tożsamości, a w końcu kryjące się za nią żywe “ja”, nasze autentyczne “ja”, rozbija swoją skorupę – rodzi się prawdziwy podmiot. Zmiana nie polega na wyborze Kiriła Petkowa zamiast Kostadina Kostadinowa, ale na zastąpieniu statycznej tożsamości tożsamością dynamiczną. I to nie tylko w jej granicach. Bo w momencie, gdy statyczna tożsamość zniknie w naszym ja, zniknie też w naszych relacjach ze współobywatelami. Nie będziemy widzieć innych ludzi jako “genderystów” (pejoratywne określenie używane przez siły konserwatywne wobec środowisk liberalnych, feministycznych i LGBT) czy putinistów, zobaczymy ich prawdziwe ja, ukrywające się za określoną retoryką. Odrzucając tę kolonialną konstrukcję statycznej tożsamości, staniemy się częścią świata i przybliżymy Bułgarię do należnego jej miejsca w UE i na świecie.
Innymi słowy Zmiana to ekspansja naszej indywidualnej i grupowej świadomości, tak abyśmy mogli otworzyć się na światowe prądy, wyciągnąć wnioski z ich wieloznaczności i zwiększyć nasz potencjał. Kiedy ta ekspansja zostanie osiągnięta, lokalne i narodowe ośrodki władzy są zmuszone zaoferować nam bardziej wyrafinowane “produkty”. Dlatego też władza nie rozwija się poprzez zagarnianie jej i narzucanie własnych urazów i interesów ekonomicznych jako normy, ale raczej poprzez udawanie, że jej nie ma i wzrastanie bez jej pośrednictwa. Jeśli każdy z nas rozwinie się jako jednostka, rządzący nie będą mieli wyboru – będą musieli rozwijać się razem z nami, inaczej zostaną odsunięci na margines.
Jak to możliwe?
Most Przyjaźni próbuje to osiągnąć poprzez dynamiczną tożsamość pomiędzy Bułgarami i Rumunami. Innymi słowy, do statycznej tożsamości mieszkańca Europy Południowo-Wschodniej dodany zostaje element dynamiczny – tym elementem dynamicznym jest społeczeństwo bułgarskie lub rumuńskie, które generuje doświadczenie, czyli energię. Zrozumienie tego dynamicznego elementu prowadzi do interioryzacji energii, co skutkuje ciągłą osobistą transformacją. Ostatecznie obecność rzeczywistości poza granicami narodowej traumy pozwala na rozwój doświadczenia nieobciążonego samą traumą. Negatywne doświadczenie zaczyna tracić moc, ponieważ płynie ona do nietraumatyzowanej części osobowości. Czas, wytrwałość i wewnętrzna motywacja są kluczem do sukcesu tego pękania skorupy. Kiedy pozbawiona życia superkonstrukcja zostaje zdemontowana, można zaobserwować narodziny umiędzynarodowionej świadomości. A podejście, dzięki któremu następuje to dynamiczne budowanie tożsamości, nazywa się “mostem przyjaźni”.
Mostami przyjaźni mogą być osoby i organizacje cieszące się zaufaniem na dwóch brzegach, które łączą. Most przyjaźni pozwala na przepływ doświadczenia/energii, pozwala na wzajemne poznanie i dynamizację relacji, w sytuacji, w której dla obu stron jest jasne, że żadna z nich nie poświęci swoich interesów narodowych dla realizacji dążeń drugiej. Most przyjaźni jest więc krokiem w kierunku tego, co Johan Galtung nazywa pozytywnym pokojem, a więc nie tylko brakiem wojny (pokój negatywny), ale relacją, w której rozwija się współpraca i zaufanie między państwami, społecznościami czy ludźmi, którzy dawniej stali po przeciwnych stronach.
Bułgaria i Rumunia mają problemy, których nie udaje się rozwiązać od ponad wieku. Zamiast gromadzić frustrację z powodu niemożności znalezienia wspólnego języka, mogłyby poszukać obszarów, w których mogłyby zajść pozytywne zmiany. Wejdźcie na mosty przyjaźni, środki umożliwiające stopniowe zmiany w obojętnym środowisku, w którym panuje obojętność.
Studium rumuńskiej polityki zagranicznej i stosunków bułgarsko-rumuńskich
Rozwijam te idee, choć w prostszej formie, w studium na temat rumuńskiej polityki zagranicznej i stosunków bułgarsko-rumuńskich, którego publikacji oczekuję od Bułgarskiego Instytutu Dyplomatycznego w maju 2023 roku. Bułgaria i Rumunia zbyt często myślą narodowocentrycznie o swoich sąsiadach i polityce regionalnej. Oznacza to również, że dążą do hegemonii, do akumulacji władzy poprzez statyczną tożsamość, zamiast szukać transformacji w swoich relacjach.
Ale statyczna tożsamość jest sztywna, przewidywalna i bezpłodna. Nie może wyrosnąć poza swoje ograniczenia. Dlatego byłoby rozczarowujące, gdyby jedynym, czego oba kraje nauczyły się dzięki członkostwu w UE, było zachowywanie się jak hegemony w regionie. Jednak polityka wewnętrzna oparta na wzajemnej dominacji i akumulacji potęgi implikuje politykę zagraniczną opartą na tych samych zasadach. Interesujące jest zatem, w jakim stopniu to nie politycy i nie dyplomaci, ale zwykli ludzie mogą stać się podmiotem stosunków międzynarodowych poprzez własne dążenie do osobistej przemiany. Politycy i elity są zbyt zależni zarówno od swojego postrzegania interesów narodowych, jak i od hierarchii, w której się znajdują, by móc wiele nauczyć się ze swoich relacji w regionie. Natomiast dla zwykłych ludzi, wolnych od sztywnego postrzegania interesów narodowych, możliwości transformacji wydają się nieograniczone. Pierwsze kroki na tej drodze będą prawdopodobnie najtrudniejsze i przez długi czas nie będzie widać żadnych rezultatów tych działań, podczas gdy na takich “zwykłych aktorów” będą zapewne padać oskarżenia, że za ich wysiłkiem bycia wspólnym gruntem stoi wroga statyczna tożsamość, oskarżenia pochodzące prawdopodobnie z obu lub wszystkich stron. Ale w miarę rozwoju procesu wewnętrznej transformacji, zmiany będą zachodzić również na zewnątrz. I to właśnie ten wysiłek jest przedmiotem zainteresowania Mostu Przyjaźni.
Rozmowy transgraniczne (Cross-Border Talks)
Moje doświadczenia z Bułgarią i Rumunią pokazują, że nieporozumienia mogą pojawić się nawet przy najlepszych intencjach. Na przykład niektórzy ludzie, opętani logiką statycznej tożsamości lub po prostu z obojętności czy braku wyobraźni, mogą uznać, że “most przyjaźni” czy “dynamiczna tożsamość” to jakaś płytka manipulacja ich przeciwnika i nie docenić potencjału, jaki kryją w sobie te koncepcje i podejścia. Dlatego wydaje mi się, że dynamiczna tożsamość bułgarsko-rumuńska ma większe możliwości rozwoju, jeśli ludzie, którzy dążą do rozwoju tego współżycia opartego na dialogu i wzajemnym szacunku, będą poszukiwać inspiracji na wielu kierunkach. Jedną z inicjatyw, która pomaga mi w uzyskaniu dodatkowej dynamiki jest polskie medium Rozmowy Transgraniczne.
Cross-Border Talks istnieje od 2021 roku i jest wspólnym wysiłkiem polskiej dziennikarki Małgorzaty Kulbaczewskiej-Figat, czeskiej dziennikarki Veroniki Susovej-Salminen i moim. Cross-Border Talks to strona internetowa w pięciu językach (angielskim, polskim, czeskim, rumuńskim i bułgarskim), podcast na YouTube i newsletter Substack, które zajmują się polityką międzynarodową i kwestiami społecznymi, takimi jak migracja, kwestie pracownicze i zmiany społeczne. Medium koncentruje się na tematach z regionu Europy Środkowej i Południowo-Wschodniej, w tym Bałkanów Zachodnich i krajów byłego ZSRR. Stara się rozwijać zrozumienie kultury transgranicznej w UE, porusza tematy zielonej transformacji i strajków w Europie Zachodniej. W publikowanych artykułach i wywiadach nie brakuje również spojrzenia na to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie – w takich krajach jak Iran, Irak czy Izrael.
Dla mnie jedną z zalet tego dziennikarskiego partnerstwa jest możliwość uczenia się od kolegów, którzy dużo podróżują, znają wiele języków i robią karierę jako dziennikarze zajmujący się stosunkami międzynarodowymi. Ponadto dzięki Cross-Border Talks jestem informowany o wielu wydarzeniach w regionie i na świecie, o których nie piszą media w Bułgarii, a nawet w Rumunii. Transgraniczne Rozmowy są więc próbą stopniowego budowania dynamicznej tożsamości w szerszej przestrzeni, z większą ilością głosów i są kolejną długofalową inicjatywą.
Niektórzy z czołowych rumuńskich i bułgarskich ekspertów i działaczy stosunków międzynarodowych byli gośćmi Rozmów Transgranicznych. Byłoby wspaniale, gdyby te media mogły odgrywać, w ramach swoich możliwości, rolę pomostu między Europą Zachodnią a wschodnią częścią UE, między Europą Środkową a Południowo-Wschodnią oraz między UE a globalnym Południem. Partnerstwo Cross-Border Talks z europejską siecią postępową transform! europe może w tym bardzo pomóc.
Perski Most Przyjaźni
Jednym z ciekawych studiów przypadku zastosowania metod mostu przyjaźni i dynamicznej tożsamości są relacje między Europą Południowo-Wschodnią a światem perskim, zwłaszcza Iranem. Iran to bardzo specyficzny kraj, który tradycyjnie jest nieufny, a nawet podejrzliwy wobec świata zewnętrznego. Jak można stworzyć dynamiczną tożsamość z Iranem, kiedy każdy ruch może być odebrany jako szkodliwy?
Mimo trudności uważam, że dynamiczna tożsamość z Iranem jest możliwa, nawet bez wyjazdu tam – jeśli, na przykład, potrafimy zrozumieć, na czym polegają irańskie traumy historyczne. Sposób zapoznania się z traumami irańskimi można by próbować na terytorium, które pozwala na łagodniejsze i bardziej umiarkowane działania. W moim przypadku literatura i filozofia wydają się potencjalnie, przynajmniej na pierwszy rzut oka, przestrzeniami, które pozwalają na nieco łatwiejsze poruszanie się – bez ryzyka wejścia na minę. Jest to znowu coś, co powinno się wydarzyć poprzez wewnętrzną dynamikę, ponieważ jeśli nie jesteśmy autentyczni i nie mamy głębokiego przekonania o konieczności naszego działania w odniesieniu do Iranu, może ono nie wywrzeć na partnerach żadnego wrażenia lub doprowadzić do rozczarowania. Moje odczucie co do Iranu jest takie, że jest to społeczeństwo intensywne – intensywne zarówno w dobroci, jak i w okrucieństwie. Może więc nie powinniśmy dążyć do tego, by dotrzeć do irańskiej intensywności w Iranie lub poza nim. Raczej, jeśli mamy własną intensywność, moglibyśmy podjąć wysiłki, aby ją zrozumieć, nadać nazwy jej elementom. Jeśli to się uda, praktyka pokazuje, że Irańczycy wykazują zainteresowanie i również są gotowi zaangażować się w relację z kimś, kto działa w ten sposób.
Dla mnie, jako redaktora bułgarsko-rumuńsko-perskiego bloga The Persian Bridge of Friendship (Perski Most Przyjaźni), ważniejsze jest to, jak można zbudować most przyjaźni ze światem perskim z wnętrza regionu, w którym Iran jest głęboko niepopularny, Afganistan kojarzy się z dekadami wojny, Tadżykistan jest zupełnie nieznany, a migranci z Bliskiego Wschodu są postrzegani negatywnie. Co musi się stać, aby osoba, media czy organizacja została zaakceptowana jako autentyczny łącznik między różnymi przestrzeniami, jako ktoś nieuzbrojony, jako osoba przybywająca w pokoju? Czy naprawdę możliwe jest komunikowanie się z tym światem jak równy z równym, skoro nasze realia są różne? Rumunia i Bułgaria mają dość podobny status międzynarodowy jako kraje i należą do tych samych kręgów integracyjnych. Iran natomiast jest światem samym w sobie. To wokół Iranu toczą się gry o hegemonię i kontrhegemonię na najwyższym szczeblu – takie przynajmniej wrażenie ma ktoś uformowany w stosunkowo zdemilitaryzowanych społeczeństwach. Jak więc można pokonać tę zaporę bezpieczeństwa, nieufności i braku doświadczenia, aby doszło do autentycznego spotkania ludzi?
W tym momencie nie mam odpowiedzi na moje dociekania. Mam tylko kilka pomysłów, które mogą pomóc. Jednym z nich jest to, że dynamiczna tożsamość jest moim zdaniem koncepcją, która może pasować do irańskiej mentalności i kultury. Sam irański minister spraw zagranicznych Hossein Amir-Abdollahian lubi używać słowa “dynamiczny” na określenie rozumienia świata irańskiej dyplomacji, który jest aktywny, angażujący i podlega ewolucji. Społeczeństwo irańskie zna również termin “dynamiczna jurysprudencja”, który również oznacza zdolność władz religijnych do takiej interpretacji zasad wiary, które ewoluują w czasie w oparciu o zmieniające się realia społeczne.
Jedną z przeszkód w stosunkach z Iranem jest jednak ich ogromny związek z kwestiami bezpieczeństwa narodowego i publicznego. Jest zbyt dużym wyzwaniem, by wymagać od przeciętnego mieszkańca Bułgarii czy Rumunii rozwinięcia niezbędnego sposobu myślenia i doświadczenia, by móc poruszać się w świecie, w którym każdy jest obserwowany i podejrzewany. A nawet jeśli z jakiegoś powodu rozwinie takie umiejętności i uświadomi sobie, czy jego rola będzie mogła być rozpoznana, czy doczeka się pozytywnej reakcji? Czy znajdzie po drugiej stronie osobę gotową do dialogu?
Najwyraźniej Perski Most Przyjaźni ma do odegrania pewną rolę w Bułgarii i Rumunii – sformułowanie doświadczenia, które mogłoby pozwolić zwykłym ludziom w południowo-wschodniej Europie na znaczące interakcje z Irańczykami, kiedy zwykli Irańczycy zaczną tu przyjeżdżać. Ponieważ jeśli stosunki międzynarodowe nie są napędzane przez ludzi i nie są ich własnością, pozostają zbyt państwowe i ograniczone w swoim zakresie.
Pod tym względem Bułgaria i Rumunia potrzebują naprawdę dużo pracy. I nie należy mieć wielkich oczekiwań co do postępów. Myślę jednak, że dynamizacja stosunków bułgarsko-rumuńskich i w ogóle stosunków w naszym regionie może stworzyć sytuacje, w których to, czego Bułgarzy, Rumuni, Polacy czy inni nie mogą zrobić osobno, stanie się możliwe we współpracy. Moje osobiste plany związane są z pewnymi indywidualnymi inicjatywami, opartymi na moich kilku internetowych przyjaźniach z Irańczykami z Iranu i świata zachodniego. Może udałoby mi się przetłumaczyć małą książkę o teorii literatury napisaną przez irańskiego tłumacza Jamesa Joyce’a i amerykańskiej Beat Generation. Może mógłbym zorganizować wydarzenie z udziałem irańskiej pisarki feministycznej. Albo mógłbym przeprowadzić wywiad z uznanym specjalistą od stosunków międzynarodowych, mieszkającym w Teheranie, który był dyplomatą za czasów szacha. Polegam również na moich interakcjach z dyrektorem Irańskiego Centrum Kultury w Sofii, który prowadzi sekcję Facebooka na stronie Perskiego Mostu Przyjaźni.
Droga do przodu
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że dynamiczne tożsamości z tego tekstu są faktem – bułgarsko-rumuńskie, środkowo-południowo-wschodnioeuropejskie, unijno-irańskie itd. Co dalej? Czy nie nastąpi w pewnym momencie powrót do logiki traumy i akumulacji siły, choć z innej pozycji, bo taka jest logika naszego kapitalistycznego i zmilitaryzowanego świata – siła, dominacja, hegemonia?
W irańskiej rewolucji 1979 r. Chodziło między innymi o przezwyciężenie historycznej traumy i o rozwój zdolności do odczuwania i życia w pełni i swobodnie. Podobne było również hasło rewolucji feministycznej z 2022 roku, która afirmowała życie, wolność i siłę kobiet. Czy jednak w ostatecznym rozrachunku trauma nie zwycięża? Czy nie jest tak, że każda rewolucja jest skazana na porażkę?
Cóż, jeśli bogactwo życia – emocjonalne, intelektualne, zmysłowe – zostanie odzyskane, to w moim odczuciu proces rewitalizacji powinien być kontynuowany. Istnieje nieskończoność różnorodnych rzeczywistości, gdy mamy do czynienia z człowiekiem i społeczeństwem. Nie szukam punktu nasycenia. Mam raczej nadzieję, że proces rewitalizacji będzie trwał dłużej. Im dłużej będzie trwał, tym więcej doświadczeń i energii zostanie przyswojonych.
Bułgaria jako społeczeństwo robi wszystko ze wszystkimi we wszystkich kierunkach przez cały czas. Po wykonaniu moich zobowiązań wobec Radia Bułgaria i Radia Rumunia chcę nadal rozwijać wszystkie projekty w czasie, który mam do dyspozycji. Po raz pierwszy od lat zdaję sobie sprawę, że w trudnych okresach podejmowałem na ogół słuszne decyzje. Uważam, że moje zasady i koncepcje są aktualne i przynoszą owoce. Zobaczymy, w jakim stopniu Bułgarzy, Rumuni i wszyscy inni wykażą zainteresowanie tym, co robię. I oczywiście cieszę się, że będę mógł czerpać z doświadczeń, które oferuje most przyjaźni i moje dynamiczne tożsamości. To doświadczenie powinno mieć również bardzo konkretne wcielenia, widoczne rezultaty (bułgarski termin polityczny :)) w moim życiu zawodowym i osobistym.
Nadal będę pytać, co dokładnie oznacza bułgarsko-rumuńskie partnerstwo strategiczne. Będę szukać wiedzy na temat ewolucji naszego regionu – wschodniej flanki NATO. Będę starał się więcej podróżować i częściej obcować z życiem kulturalnym i społecznym w Rumunii i regionie. I będę nadal badać i rozwijać teorię dynamicznej tożsamości, którą wiele osób sprowadza jedynie do graficznych obrazów. Dla mnie dynamiczna tożsamość to także szkoła. I być może przyglądając się jej i jej efektom, możemy lepiej zrozumieć samych siebie.
Zamiast zakończenia – życzenia na wiosenny czas:
Niech będą prowadzone rozmowy transgraniczne między naszymi licznymi tożsamościami i niech wszyscy budują nasze mosty przyjaźni!
Foto: (źródło: Pixabay, CC0)
Subscribe to Most Przyjazni blog channel on YouTube , where more video and audio interviews are posted! The blog can also be followed on Facebook and Twitter . His Telegram channel is here .